Większość ludzi zanim kupi dom, dokładnie szacuje wszystkie koszty i wybiera najbardziej dla siebie optymalne rozwiązanie. Często kosztem kompromisów. A czym kierują się najbogatsi, dla których przeszkody finansowe po prostu nie istnieją? A słowo ‘kompromis’ znają tylko ze słownika?
Na te pytania odpowiada raport „Wealth-X”, którego autorzy prześledzili najnowsze trendy na światowym rynku luksusowych nieruchomości. Okazuje się, że wyborem najzamożniejszych biznesmenów padają najczęściej ekskluzywne rezydencje, które zostały wybudowane przy użyciu ekologicznych materiałów, luksusowe apartamenty od razu z obsługą sprzątającą oraz tak zwane inteligentne domy. Co to dokładnie znaczy?
Inteligentne domy to budynki, w których zainstalowano najnowsze systemy komputerowe, pozwalające sterować poszczególnymi jego funkcjami przy użyciu urządzenia elektronicznego. Może to być smartfon, laptop bądź wbudowany w ścianę specjalny panel. Co więcej, sterujący wszystkimi funkcjami domu komputer potrafi „myśleć” i podejmować inteligentne decyzje w zakresie np. włączania świateł o odpowiedniej porze, klimatyzacji przy wyznaczonej temperaturze, ogrzewania, zasłaniania rolet i tak dalej na podstawie rozsianych po całym domu i w jego bezpośrednim sąsiedztwie czujników oraz kamer. Szczytem osiągnięć w tym zakresie jest luksusowa rezydencja Billa Gatesa, gdzie zamiast obrazów na ścianach wiszą oprawione w kunsztowne ramach ekrany LCD, na których wyświetlane są dzieła sztuki. Na zakup inteligentnego domu najczęściej decydują się osoby młodsze, które z techniką są za pan brat. Skoro od małego używali smartfonów, laptopów i tabletów, to chcą, aby ich ekskluzywna rezydencja również była naszpikowana elektroniką, no i – oczywiście – podłączona do Internetu. Oprócz czystej wygody ma to także swój praktyczny wymiar, bowiem posiadając kilka rezydencji rozsianych po całym świecie, można łatwo zarządzać nimi i monitorować z jednego przenośnego urządzenia.
Jak wynika z raportu, oprócz komputeryzacji ważna dla najbogatszych jest także ekologia. I to rozumiana zarówno w kwestii używanych materiałów budowlanych, jak i zastosowanych ekologicznych rozwiązań. Materiały biodegradowalne czy uzyskane z recyklingu są zazwyczaj droższe od tradycyjnych, no ale mówimy tu przecież o pierwszym garniturze światowego biznesu, dla którego ograniczenia finansowe po prostu nie istnieją. Dlatego luksusowe rezydencje wyposażone są najczęściej w systemy odnawialnych źródeł energii, zasilania ze słonecznych paneli, tzw. solarów, ogrzewania geotermalnego czy choćby odzysku wody deszczowej.
Z rok na rok rośnie także liczba osób, która kupuje na własność całe wyspy i tam buduje swoje ekskluzywne rezydencje. To świetna lokata kapitału dla siebie oraz swoich dzieci, a nawet wnuków. Najbogatsi najczęściej decydują się na wyspy zlokalizowane na Morzu Karaibskim oraz Śródziemnym. Ale nie tylko. Popularne są także tereny w Kanadzie, Belize (Ameryka Środkowa), południowo-wschodniej Azji oraz Wielkiej Brytanii.
Na koniec warto odpowiedzieć sobie na pytanie: kogo naprawdę na to wszystko stać. Raport skupia się głównie na tak zwanych UHNWI, czyli Ultra High Net Worth Individuals (osoby o ultra-wysokim kapitale własnym), których na świecie jest okolicach 211 tysięcy. Żeby zostać zaliczonym do tego prestiżowego grona, trzeba posiadać kapitał własny rzędu 111 milionów złotych. Na tę sumę składają się wszystkie posiadane przez biznesmena dobra, takie jak ekskluzywne jachty, akcje, luksusowe nieruchomości (pod warunkiem, że w nich nie mieszka, lecz są lokatą kapitału), dzieła sztuki, prywatne samoloty, ekskluzywne limuzyny itd. To elitarne grono powiększa się z roku na rok i grupa ta w dużej mierze kreuje sytuację na wielu rynkach dóbr luksusowych, w tym także nieruchomości.
Grzegorz Altowicz
redakcja ekskluzyw.pl